Bezimienny pies i jego tragiczna historia
Pierwszą rzeczą, jaką robimy, gdy przyprowadzamy do domu zwierzę, jest nadanie mu imienia. Jak można mieć przyjaciela, którego imienia nie znamy? To niemożliwe! Aby to udowodnić, opowiemy Wam historię psa, którego właściciel bardzo kochał (w zasadzie był jego jedynym towarzyszem życia), a który był bezimienny. Jednak ten bezimienny pies nie miał szczęśliwego zakończenia.
Pomimo zaostrzenia kar za znęcanie się nad zwierzętami w Hiszpanii, wciąż zdarzają się okrutni ludzie, którzy krzywdzą zwierzęta dla zwykłej chorobliwej chęci poczucia adrenaliny. Mówi się, że za wszystko na tym świecie trzeba zapłacić. Po usłyszeniu tej wiadomości jeszcze bardziej pragniemy, aby to powiedzenie było prawdziwe.
Bezimienny pies
Ten bezimienny pies mieszkał ze swoim 87-letnim panem w wiosce Villardiegua de la Ribera w Zamorze w Hiszpanii.
Pewnego dnia jego pan, Antonio Velasco, zmarł. Nikt o tym nie wiedział, dopóki sąsiedzi nie zaczęli za nim tęsknić. Każdego dnia Antonio wykonywał swoje obowiązki, robił zakupy żywności i innych artykułów.
Kiedy sąsiedzi zorientowali się, że nie widzieli go od kilku dni, poszli do jego domu i tam znaleźli go martwego wraz z bezimiennym psem. Jego zwierzę nie chciało opuścić domu i pozostało w nim, jakby Antonio wciąż był z nim.
Krewny Antonio był odpowiedzialny za codzienne dostarczanie mu jedzenia. Uznał za pewnik, że bezimienny pies zawsze tam był, nawet jeśli go nie widział. Dopóki nie dowiedział się czegoś strasznego i nie zdał sobie sprawy, że nie widział go od około 5 dni.
Tragiczne wydarzenie, które spotkało bezimiennego psa
Ktoś przechodzący przez most Pino, który łączy Villadeperę z innym miastem o nazwie Pino, zauważył ciało zwisające z mostu. Był to pies z kamieniem zawieszonym na szyi.
Po otrzymaniu powiadomienia Gwardia Cywilna udała się na miejsce zdarzenia, aby uratować ciało. Ktoś przywiązał kamień, aby go zrzucić, ale lina podtrzymująca kamień zaplątała się w część konstrukcji mostu i zwierzę pozostało zawieszone. Nie wiadomo, czy był martwy, gdy został wyrzucony, czy też musiał cierpieć męczarnie w wyniku utonięcia.
Tak czy inaczej, był to akt pozbawionego skrupułów okrucieństwa, który, jak mamy nadzieję, został wyjaśniony i winowajca zostanie skazany.
Trudna akcja ratunkowa
Gdy Gwardia Cywilna przybyła na miejsce zdarzenia, gotowa odzyskać ciało bezimiennego psa, zobaczyła, że miejsce, w którym utknęło zwierzę, jest bardzo trudno dostępne, więc próbowała ratować go wspinając się.
Jednak życie funkcjonariuszy mogło być zagrożone, więc wezwano Górską Grupę Ratowniczą i Interwencyjną (GREIM).
Udało im się “uratować” zwierzę, schodząc po moście do miejsca, w którym znajdował się pies. Choć początkowo planowano zejść na brzeg, a stamtąd popłynąć łodzią, uznano, że bardziej wykonalne będzie wejście ze zwierzęciem z powrotem na most.
Po uratowaniu ciała bezimiennego psa przekazano je Sepronie, która była odpowiedzialna za śledztwo w celu ustalenia przyczyn śmierci i ustalenia, czy istnieją jakiekolwiek wskazówki, kto mógł to zrobić.
Niegodziwość człowieka
Smutna historia: kto by się przejmował, gdyby osierocony pies mieszkał w domu właściciela i nikomu nie przeszkadzał? A nawet jeśli tak, to czy zabicie go było jedynym wyjściem?
Okrucieństwo człowieka wobec zwierząt nie ma granic i nic dziwnego, że wiele z nich buntuje się w naszej obecności. Z niecierpliwością czekamy na dzień, kiedy ludzie, którzy źle traktują zwierzęta, dostaną to, na co zasłużyli.
Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.